Luty to czas kiedy tęsknota za świeżymi warzywami i owocami zaczyna coraz bardziej nam doskwierać. Po marokańskim obiedzie w postaci tagine, zachciało nam się czegoś lekkiego na deser. Padło na sezonowe, chociaż nie do końca zgodne z ideą "food miles"*, którą staramy się wyznawać, pomarańcze podkręcone lekko cynamonem i wodą z kwiatów pomarańczy (wylądowała w koszyku obok wody różanej podczas ostatnich zakupów). Wystarczy kilka kropli, aby zwykłe pomarańcze zmieniły się w pyszny deser.
*Food miles - to odległość, jaką musi pokonać jedzenie zanim trafi z miejsca produkcji do konsumenta. Warto zwracać uwagę na to co kupujemy i jak najbardziej skracać ten dystans, czyli w przypadku pomarańczy, starajmy się kupować te pochodzące z Europy. Więcej na ten temat np. tutaj.
Składniki na 4 porcje:
4
średnie pomarańcze
2
łyżeczki cukru trzcinowego
¾
łyżeczki wody z kwiatów pomarańczy (jest bardzo intensywna!)
½
łyżeczki mielonego cynamonu
sok
z ½ cytryny
kilka
listków mięty
Przygotowanie:
Obrać
pomarańcze i pokroić w grube plastry. Wycisnąć sok z połowy cytryny i
pozostałych z krojenia końcówek pomarańczy, wymieszać z cukrem, wodą z kwiatów
pomarańczy i cynamonem. Polać pomarańcze i odstawić do lodówki na ok. pół
godziny do godziny. Przybrać listkami mięty.
Follow my blog with Bloglovin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz